
Na tor wyścigowy zglosiło się blisko 30 kierowców ...i prawie taka sama ilość kibiców. Wprowadziło to pewną nerwowość w poczynania komisji sędziowskiej, bo trudno się było poruszać po naszej małej świetlicy. W dodatku zastrajkowały komputery. Wczoraj sieć podczas testu działała bez zarzutu - dzisiaj komputery nie chciały się "widzieć". Jakoś jednak przezwyciężyliśmy kłopoty techniczne i wyścigi ruszyły.
Need For Speed gramy raz w roku Zupełnie nie wiadomo było czego się spodziewać po zawodnikach, a to groziło ułożeniem tak zwanej "grupy śmierci", gdzie na wstępnym etapie walczą ze sobą kandydaci do podium. Przy układaniu grup kierowaliśmy się kolejnością zgłoszeń, ale w czasie wyścigów bacznie przyglądaliśmy się czasom okrążeń. W efekcie zarządzono dodatkowe wyścigi barażowe, aby żaden dobry kierowca nie został poza grą.
Na etapie półfinałów doskonałe wrażenie robił uczeń pierwszej klasy Gimnazjum Nr 12 Mateusz Różański. Co ciekawe - do turnieju trenowal na konsoli, a nie na komputerze. Mimo to bardzo przekonująco wygrywał swoje wyścigi. Do czteroosobowego finału jednak nie wszedł. W ostatnim wyścigu o zderzak wyprzedził go - będący rewelacją tych zawodów -
Maciej Mochocki. Maciek chodzi do VI klasy podstawówki, uczy się bardzo dobrze (średnia 4,75) i bardzo dużo czasu przeznacza na gry komputerowe. Gra często ponad 4 godziny dziennie. W domu każdy z braci ma swój komputer, więc Maciek mógł bez przeszkód solidnie przygotować się do turnieju. W zawodach radził sobie ze zmiennym szczęściem, mimo to dotarł do finału. Ze wzgledu na wiek nie był faworytem. Już sam udział w finale wydawal się sporym osiągnięciem. Z wyścigu na wyścig szło mu jednak coraz lepiej. Widać było, z jakim zaangażowaniem bierze udział w wyścigu - nos w monitorze, na zakrętach przechylał się na krzesełku, tak jakby siedział w samochodzie. No i przyjechał na drugim miejscu. O jeden punkt przed
Michałem Kosteckim, licealistą z IV LO im. Hanki Sawickiej. "- Przegrałem pierwszy wyścig - mówił Michał - i to zadecydowało o kolejności na podium. Gdybym nie zepsuł startu, byłbym drugi."
Tytuł Mistrza Kielc z zeszłego roku obronił
Wojtek Kosmala. Wygrał w doskonałym stylu. Wygrał wszystkie wyścigi finalowe.
Poziom zawodów jest z roku na rok coraz lepszy. Świadczy o tym choćby fakt, że w grupie finalowej nie zmieścili się medaliści poprzednich mistrzostw: PawełBabik, czy Michał Kwieciński. Gracze są doskonale zorientowani w najdrobniejszych niuansach. Wyścigów ćwierćfinałowych omal nie wygrał Michał Bąba ścigający się z trzema Lamborghini Gallardo na Fiacie Punto. Spryciarz wykorzystał efekt wyrównania osiagów - dodatkowa sprężarka dodawała Fiatowi najlepsze przyśpieszenie pozwalając wyprzedzać inne samochody.
Wyscigi trwały ponad pięć godzin. Można stwierdzić z czystym sumieniem, że w czołówce znaleźli się najlepsi. Gratulujemy i do zobaczenia na następnych wyścigach.
21 lutego 2012