W dniach 28-29 kwietnia 2018 roku w Sali Krzemowej Kieleckiego Parku Technologicznego rozegrała się kolejna, dziesiąta już edycja "Bitwy o Kielce". Jest to impreza, która odbywa się corocznie od 2009 roku, a więc ma największą w regionie tradycję. Staramy się aby startowali w niej głównie gracze z Województwa Świętokrzyskiego i Kielc ale nigdy nie brakuje reprezentantów z całej Polski. Tak było i tym razem.
Do rywalizacji w "Bitwie o Kielce 2018" przystąpiło 10 pięcioosobowych drużyn z całej Polski. Region świętokrzyski reprezentowali gracze z Kielc, Staszowa, Skarżyska i Bodzentyna. Musieli stawić czoło graczom z Radomia, Łodzi, Koluszek, Warszawy, Rzeszowa i Skawiny.
Wygrał zespół złożony z zawodników z całej Polski "Jesteśmy Mocni". Pokonali oni w finale graczy z Kielc, występujących pod tagiem "Ballin". Był to bardzo ciekawy pojedynek obfitujący w ostre akcje i pomysłowe rotacje. Były też powroty po zmianie stron. Obydwa zespoły analizowały swoją grę i na bieżąco szukały rozwiązań. Gdy jeden bombsite był skutecznie broniony, szukano szansy na drugim. Pierwszy mecz na mirage Mocni przegrali ...bo tylko jedna osoba strzelała :) Na inferno wszyscy zagrali równo i wygrali.
Trzecie miejsce zajął "Banned z Koluszek, który pierwszego dnia szedł jak burza i wygrał wszystkie mecze. Czwarte miejsce wywalczył kielecki "freeKr1s".
Miejsca 5-6 zajął staszowski "STZ" i "Sfraguj RED". Poprawna gra, ale na podium jeszcze za mało.
Na miejscach 7-8 kielecki "t0xic" i radomski "Rezun". Analizując grę tych ostatnich można zauważyć, że przegrali wszystkie mecze ...ale to były mecze tylko i wyłącznie ze zdobywcami pierwszego i drugiego miejsca! Ozdobą całego LANa był ich bardzo zacięty mecz ze zwycięzcami, który zakończył się w dogrywce wynikiem 19:21. Być może porażka na pociągach do 4 z Ballin była trochę zbyt duża, jak na zespół aspirujący do podium, ale tak to czasami jest. Staliśmy za nimi z teckiem i podpatrywali. W pewnym momencie gra stała się zbyt indywidualna i to chyba nie pomagało. Z kolei przeciwnicy dawali sobie info tak, że aż na korytarzu było słychać :) No nic, ważne, że jest potencjał. Następny LAN będzie Wasz.
Miejsca 9 i 10 to lanowi debiutanci: Wysokie Napięcie oraz PandziaAstma. Można powiedzieć, że turniej im trochę nie wyszedł. Staraliśmy się pomóc w rozwiązaniu kłopotów sprzętowych ale wiadomo, że w debiucie każda drobnostka deprymuje graczy. W każdym razie zebrali piątkę i stanęli do walki, którą inni gracze z regionu uznali za zbyt wymagającą.
O poziomie turnieju. Od dziesięciu lat, w czasie weekendu majowego, kładziemy na stół pieniądze i każdy je może wygrać. Grali u nas chyba wszyscy gracze z Województwa. Ci dobrzy i ci mniej dobrzy. Wciąż pojawiają się nowi. Czy poziom jest niski? Czy łatwo wziąć sobie tą kasę? Komu się udało? :) Nie bronimy turnieju i nie mówimy, że jest na najwyższym poziomie. W końcu ani Ty, ani żaden z innych świętokrzyskich graczy (z jednym wyjątkiem) nie gra w krajowych LANach. To o czymś świadczy.
Organizacja. Grało nam się w Kieleckim Parku Technologicznym bardzo dobrze, a wręcz komfortowo. Drobny problem z siecią został szybko (w nocy) rozwiązany przez informatyka. Mieliśmy dużo przestrzeni na sprzęt. Sprawnie działała klimatyzacja. Bardzo się przydała, bo obydwa dni turniejowe były wręcz upalne.
Nie udało się zrobić streamu pierwszego dnia. Nie było czasu. Skala potrzeb zgłaszanych przez zawodników przerosła nasze możliwości. Niektórzy oczywiście podłączają się bezproblemowo i od razu są gotowi do gry. Inni w ciągu 15 minut zdążą tylko wyjąć klawiaturę z plecaka, a przez kolejne 15 minut odwijają z niej kabelek. W efekcie trzeba było biegać od stanowiska do stanowiska i pomagać w podstawowych sprawach. Zdarzyło się nawet, że ktoś tam nie mógł uruchomić, czy też skonfigurować komputera i zespół grał w czwórkę (i wygrał). Co ciekawe, kolejna drużyna nie miała z tym pecetem problemów. Takie rzeczy zdarzają się tylko na LANach :) W każdym razie o uruchomieniu streamu mowy być nie mogło.
Jedna część drabinki złapała ok. półgodzinne opóźnienie z powodu długiego meczu z dogrywką. Druga część zaczynała mecze w planowanym czasie. Na jeden mecz przeznaczyliśmy 70 minut. Czasu wystarczyło na podpięcie, rozgrzewkę i mecz.
Dziękujemy graczom za udział. Podwójnie, rzecz jasna, dziękujemy tym, którzy i nam podziękowali za turniej :) Normalnie przy zawodach pracuje armia ludzi. Jest ekipa od przewożenia i ustawiania sprzętu, dwóch komentatorów, dwóch adminów, dźwiękowiec, realizator obrazu i kilku panów w białych kołnierzykach, bo ktoś przecież musi szukać sponsorów, płacić i rozliczać. My to wszystko robimy w pojedynkę i za darmo. Zaczynając dziesięć lat temu organizację LANów zakładaliśmy, że będzie to nie tylko okazja do pokazania się dla lokalnych graczy, ale też i okazja dla fanów esportu do spróbowania swoich sił w administrowaniu serwerem, komentowaniu meczy czy choćby kręceniu filmów. Czasami się to udawało, a czasami nie :)